 |
nowa wersja sofy |
No i nie mogę wrócić do swojego pokoju, bo kupiłam w
międzyczasie różne materiały na pokrowiec do sofy w saloniku. Sofa straszy, bo
jest pomarańczowa, a to najmniej lubiany przeze mnie kolor, do tego rozłazi się
cała przy siedzeniu, jest spłowiała i należy do tych produktów IKEI, które zupełnie
się nie sprawdzają.
Trafiła do mnie niechcący, jako odrzut z innego, nie mojego
domu. Przez lato służyła na tarasie i dlatego jest spłowiała. Myślałam, że na jesień
ją po prostu wyrzucę, ale wpadłam na pomysł uzdatnienia jej. Znalazłam w
ciucholandzie zasłonę lnianą w piękny kwiatowy wzór, zamówiłam na allegro worki
lniane ( tu podziękowania dla Pani Jagodowego Zagajnika za inspirację ).
Zasłona po rozpruciu okazała się być uszyta z materiału
Laury Ashley, co dodatkowo wprawiło mnie w zachwyt.
Worki sprałam i trochę
wybieliłam. Między materace sofy włożyłam płytę ze sklejki dla usztywnienia
całości. Uszyłam pokrowiec i oto efekty.
 |
pięknie się prezentuje w zimowym świetle pierwszego śniegu |
 |
a tu z kołowrotkiem ręcznie robionym przez mojego przyszywanego dziadka ze wsi |
 |
tulipany Laury Ashley w całej krasie |
I do kompletu podusie z resztek materiału. Przydadzą się, bo sofa jest mało wygodna i pod plecami brakuje czegoś :)
I jeszcze jedna poduszka. Miałam taką w domu, czerwoną w kształcie serca z idiotycznym napisem I love you, nie wiem skąd się wzięła, brzydka taka, ale za to wygodna do siedzenia na fotelu, więc zrobiłam jej nową wersję.