Jak w tytule. Obrazki wisiały u mojej siostry, która wyjechała do innego kraju i one poniewierały się u moich siostrzeńców, co niestety im nie zrobiło dobrze. Jeden z nich jest po prostu podziurawiony. Na szczęście siostra zapodała, że już ich nie chce, a siostrzeńcowi zajmowały miejsce i oddał je do babci. A mama dała mnie, bo nie ma na nie miejsca i jak kiedyś powiedziała ma już dość robienia w domu muzeum swojego męża. Ma rację, ja dzięki temu zyskałam kilka płócien, które pamiętam z dzieciństwa i jestem szczęśliwa.
A jeden mama mi podarowała. Całe lata wisiał i u niej w domu i się jej znudził. Teraz powiesiła co innego, a ja dostałam chryzantemy. Obrazka nigdy tata nie skończył, ale szczerze mówiąc może i dobrze, jest piękny taki jaki jest. To chyba jego ostatni obraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz